Co tu dużo pisać mówić – mimo miliardów kobiet na Ziemi, a także miliardów mężczyzn, zawsze znajdą się ogromne rzesze tych, którzy są nadal samotni. Pewnie niejedna osoba czytająca ten wpis też nie ma dziewczyny czy chłopaka. Każdy z nas próbował pewnie w życiu różnych podchodów celem rozkochania w sobie płci przeciwnej, ale jeśli nie przyniosły one póki co rezultatu, możecie spróbować skorzystać z aplikacji Tinder, do której przetestowania zachęcił mnie kolega. Cóż mogę mówić, albo ta aplikacja jest taka skuteczna, albo mam w sobie dużo uroku osobistego… 🙂
Jak to działa?
Przyjmijmy, że jednak to pierwsze. Jak działa program? Łączymy konto z Facebookiem, ale Tinderwyświetla tylko wybrane przez nas zdjęcia (np. tylko profilowe), imię oraz wiek. Opcjonalnie możemy dopisać też parę słów o sobie. Następnie wybieramy jaka płeć, w jakim przedziale wiekowym i w jakim obszarze (np. max. 50km od naszego miejsca zamieszkania) chcemy szukać sympatii. Telefon wyrzuca nam duże zdjęcia np. kobiet, podając imię, wiek i jak daleko (w kilometrach) od nas się znajdują. Nie możemy z nimi rozmawiać, możemy tylko kliknąć, ze nam się podoba lub nie. Na czym polega cały myk? Otóż kobietom również pojawiają się zdjęcia, z tym, ze facetów i jeśli tylko my klikniemy, że np. Ania się nam podoba i ona też kliknie, że my się jej podobamy… utworzy się para 🙂 Wówczas mamy możliwość nawiązania kontaktu poprzez czat 🙂
Przyznam, że to bardzo fajne narzędzie – do nas nie będą pisały osoby, które nie są dla nas atrakcyjne, my natomiast nie będziemy zajmowali swoimi podrywami czasu np. kobiet, którym się nie podobamy.
Dla kogo?
Program jest adresowany do osób dorosłych – minimalny wiek osób, które możemy odnaleźć, to 18 lat. Warto zaznaczyć, że choć domyślnie ustawiony jest tryb poszukiwania osób płci przeciwnej, w opcjach można to zmienić i np. faceci mogą szukać facetów – daje to zatem szansę na szukanie znajomości także osobom homoseksualnym.
Jakie są rezultaty?
Klikałem w celach testowych trochę na lewo i prawo nie patrząc na urodę i mniej więcej po pół godzinie miałem już 8 takich kobiet, które “mi się podobały” i którym ja się podobałem. Z jedną nawiązałem krótki kontakt, ale obrażała Papieża, popierała aborcję, a jej autorytetem był pies Jake z jakiejś kreskówki. Na tym znajomość się zakończyła. Myślę, że gdybym popisał z kolejnymi 7 dziewczętami, albo dalej klikał, że inne mi się podobają, przy odrobinie szczęścia mógłbym zacząć układać cegły pod harem 😉 A tak serio, to myślę, że Tinder jest skuteczny w nawiązywaniu znajomości – nawet jeśli nie takich na serio, to takich, by mieć z kim od czasu do czasu pogadać, gdy poczujemy się samotni.
Wymaga Androida: zależy od urządzenia
Rozmiar: zależy od urządzenia